Szablon został wykonany przez Shalis z Wioski Szablonów.

niedziela, 28 kwietnia 2013

02| Idiotka Charls


Rozdział II

 Kiedy dzwonek obwieścił zakończenie ostatniej lekcji mozolnie pakowałam się, aby móc wyjść ostatnia, nie widziana przez nikogo. Norma.
Zapięłam zamek błyskawiczny torby i wyszłam z pustej klasy. Na korytarzu było już tylko kilka osób, które czytały ogłoszenia lub poprawiały się gdzieniegdzie.
Dmuchnęłam lekko do góry, a moja grzywka posłusznie odskoczyła do tyłu. Mijając uczniów wbijałam sobie potajemnie paznokieć we wnętrze dłoni, by powstrzymać rumieńce.
Jak ja tego nienawidzę.
Wciąż byłam nieco rozdrażniona. Darcie kartek nie było dobrym sposobem na odreagowanie. Mój autobus miał przyjechać dopiero za czterdzieści minut, więc albo będę siedziała na przystanku i czekała, albo…
I wtedy wpadł mi do głowy genialny pomysł. Boisko szkolne było już puste, nauczyciele siedzieli zamknięci w pokoju, a One Direction z pewnością było w swoim bezpiecznym azylu lub w domu. W takim razie mogłam spokojnie się wybiegać. Nie byłam w tym dobra, ale emocje to emocje, trzeba je jakoś wyrazić. W toalecie przebrałam się w strój od wuefu, związałam włosy w bardzo wysoki kucyk, a plecak wzięłam ze sobą, aby mieć go na oku. Wychodząc na boisko sprawdziłam czas. Zostało mi trzydzieści minut, więc zdążę się wybiegać i przebrać, a do tego zdążyć na autobus.
Plecak zostawiłam na którejś z wyższych ławek na trybunach. Ustawiłam się na białej linii nieco już zasypanej ziemią i wzięłam głęboki wdech. W momencie gdy moje stopy prawie ruszyły do biegu, do moich uszu dotarł szloch. Gwałtownie rozejrzałam się. Dopiero po kilku sekundach dojrzałam pod ławkami czyjąś skuloną postać. Niepewnie zaczęłam podchodzić do zejścia pod trybuny. Cichutko, tak aby nie przestraszyć tej osoby zbliżyłam się i wpatrywałam przez moment w chłopaka. W końcu usiadłam obok, nie siląc się już na tajemniczość.
-C-co?! – podskoczył w miejscu i spojrzał na mnie.
Mimo siniaków i rozcięć potrafiłam go rozpoznać.
-Freddie? – chyba dobrze zapamiętałam jego imię, bo nie zaprzeczył. – Wszystko w porządku?
-Przyszłaś się śmiać?! – krzyknął tak przeraźliwie, że sama omal nie przewróciłam się na ziemię. Przytrzymałam się barierki. – Tak?! Spadaj! Wszyscy dajcie mi spokój!
-Dlaczego miałabym się z ciebie śmiać?
To było głupie pytanie, Charls.
Wiedziałam o tym. Ale jeżeli ten chłopak miał ją uważać za wielbicielkę tych… „Aniołów” to wolałam już wyjść na idiotkę. Freddie patrzył przez moment na mnie, w jego oczach dostrzegałam niepewność.
-Jestem Charlie. – wyciągnęłam rękę do przodu, wciąż powtarzając sobie, że wolę być idiotką.
-Ty mnie już znasz nie? – wydawało się, że z trudem, ale mi wierzył.
Udało się.
-Wszyscy mnie znają. Ale ja… ja nie chciałem… Po prostu…
-Co się wydarzyło? Potrzebowałeś czegoś? Szukałeś w ich rzeczach? Zabrali ci coś?
-N-nie. – wyjąkał. – Zayn odwiesił kurtkę przy wejściu. Wchodząc niechcący się przewróciłem i ją złapałem. Kiedy po nią wrócił, właśnie chciałem ją odwiesić, ale wciąż trzymałem ją w dłoniach.
No nie. Tego już za wiele.
A więc ci idioci pobili tego biednego chłopaka z tak błahego powodu?! Moja złość osiągnęła najwyższy stopień. Gdyby nie fakt, że chłopak wciąż pociągał nosem, zostawiłabym go i poszła biegać. Ale nie mogłam. Moim problemem była duża ilość wrażliwości i empatii. Po prostu nie potrafiłam komuś nie pomóc kiedy płacze.
-Jesteś cały poobijany – stwierdziłam coraz mniej przejmując się swoimi głupimi tekstami.
-Wiem. – westchnął i bezwiednie poprawił okulary na nosie. – Dlaczego jesteś taka miła? Powinnaś stronić ode mnie.
-Ja… - patrzył na mnie a ja robiłam się z chwili na chwilę coraz bardziej czerwona – Ja nie…Po prostu uważam, że to nie fair z ich strony, więc ci pomagam. – wydusiłam wreszcie.
Uwaga. Dawał mi zbyt dużo uwagi.
-Wiesz, nigdy wcześniej cię nie zauważyłem. Jesteś nowa?
Albo jednak nie…
Pokręciłam głową.
-Mam pomysł! – podskoczyłam w miejscu. – obmyję ci rany, szybciej się zagoją, tylko musisz poczekać. Pobiegnę po apteczkę, wisi na pierwszym piętrze w korytarzu.
Skinął mi tylko i posłał lekki uśmiech. Jednak w duszy byłam niemal pewna, że gdyby nie sytuacja, nazwałby mnie żałosną i głupią
Bo taka jesteś.
Biegłam ile sił w nogach. Chciałam m pomóc. Chociaż w ten sposób. Pchnęłam drzwi i wbiegłam do budynku. Wbiegłam po schodach i będąc w pierwszym korytarzu nieco zwolniłam kroku. Na lewej ręce zauważyłam małe zadrapanie, czyli kolejna rana, która powstała niewiadomo jak i niewiadomo kiedy. Jednak moja uwaga została odwrócona na zbyt długo. W momencie w którym skręcałam w inny hol, zrobiła to również inna postać. Zderzyłam się z nią z impetem.
-Auć! – jęknęłam, przytrzymując się ściany.
-Kur… - Podniosłam głowę.
O nie. W co ty się wpakowałaś.
Liam patrzył na mnie jakbym była gorszym śmieciem od niego.
Jakby to było możliwe…
-Już nawet nie można dobrodusznie oddać czyjejś rzeczy bo się na ciebie kretynki rzucają. – mruknął i chciał mnie wyminąć.
Ha! „Dobrodusznie”. Z pewnością masz zamiar sprzedać tą…
-To moja torba! – wykrzyknęłam i niezbyt myśląc co robię wyrwałam mu ją z rąk. Przycisnęłam ją do piersi i spuściłam wzrok.
Czułam, że to nie było dobre rozwiązanie. Kiedy uniosłam głowę patrzył na mnie z pogardą. Napotkałam jego oczy, były takie brązowe, głębokie. Ale pełne nienawiści. Wciąż czułam do niego to samo. Chciałam żeby zniknął. Byłam gotowa mu w tym pomóc.
Kiedy dotarło do mnie jakie powinnam mieć podejście poczułam się pewniej. Obrzuciłam go nienawistnym spojrzeniem, odwróciłam się i ruszyłam do wiszącej skrzyneczki z apteczką.
Jakim cudem on wziął moją torbę? Czy on był gdzieś tam? Przecież go nie widziałam!  Zajrzałam do środka. Tak. Moje książki, zeszyty, przypinki.
To było niemożliwe. Musiałby być Niną...
Zachichotałam pod nosem. Nina payne. Liam Ninja. Wymyślałam coraz to nowe składanki kiedy wracałam do Freddiego. Był tam. Obmywając mu rany myślałam o Payne. Nie uderzył mnie, więc chyba nic mi się nie stanie? No ale One Direction są nieobliczalni…

  Następnego dnia przed wejściem do szkoły zastałam Freddiego. Chłopak ignorując wrogie spojrzenia dziewcząt uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. Po raz pierwszy czułam to ciepło, kiedy widziałam jak ktoś na mnie czeka. No.. prawie pierwszy…
Odepchnęłam dawne wspomnienia na bok i podbiegłam do niego.
-Idziemy? W planie jest, że mamy wspólną pierwszą historię. – roześmiał się cicho.
Skinęłam głową i weszłam. Wydawało się, że Freddie chciał odpłacić mi za poprzedni dzień.
Jednak dwie minuty po tym, jak znaleźliśmy się w szkole wszystko ucichło. Zbyt dobrze wiedzieliśmy co to znaczyło. Serce zabiło mi szybko, kiedy zobaczyłam jak stają w tym samym miejscu, na środku, tak niedaleko od tłumu w którym stałam.
Modliłam się ,żebym to nie była ja. Tym razem to Liam wyszedł przed swoją grupkę i objął cały tłum spojrzeniem. Ale przecież to nie mogło chodzić o mnie, na pewno znowu jakiś dzieciak wpadł na kurtkę Zayna, albo …
-CHARLIE NILLS!
Wszystkie moje funkcje życiowe zatrzymały się. Freddie mocniej ścisnął moje ramię, abym nie upadła. Ale wiedziałam, że muszę tam wyjść. Payne rozglądał się oczekując mojej osoby. Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam to.
Jego wzrok skierował się na mnie. Roześmiał się na mój widok i rozejrzał po innych, jakby oczekiwał, że zrobią to samo. I zrobili. Zacisnęłam pięści.
-Ta dziewczynka myślała, że jest kimś ważnym. – Mówił do tłumu, jakby się wszystkim chwalił - Myślała, że jest ponad was. Nie ujdzie jej to na sucho. Więc teraz przyjdzie jej kara za…
-Za co?! – wrzasnęłam.
Przestało mnie obchodzić co sobie pomyślą. Tak czy siak wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. Byłam wściekła. Patrzył na mnie, chyba byłam pierwszą  osobą która się postawiła, która się odezwała.
-Co…
-Co ty sobie wyobrażasz?! Myślisz, że jak ktoś na ciebie wpadnie to jest jakimś zamachowcem?! Jesteś tylko rozpuszczonym dzieciakiem któremu się pozwala na zbyt dużo. W moich oczach jesteś nikim! NIKIM! Słyszysz?! Ty…
Poczułam jak czyjaś ręka uderza w mój policzek. Nie mogłam uwierzyć. Ten śmieć mnie uderzył…
_________________________________________

Wybaczcie, nie będę pisała dłuższych , bo może tak lepiej :3  Co myślicie o tym rozdziale? Proszę napiszcie :) Dziękuję wszystkim, którzy czytają i komentują bo to dla mnie strasznie ważne. Pozdrawiam serdecznie! xx

9 komentarzy:

  1. NO, no, no. Czyli akcja zaczyna się rozkręcać ;)
    Dobrze, że Charlie jako pierwsza przeciwstawiła się chłopakom. Szkoda tylko, że oberwało jej się za to. Jestem pewna, że wścieknie się jeszcze bardziej.
    Kurczaczek. Na serio podoba mi się to niegrzeczne wydanie Liama *_______*
    Czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuhuhuhuhuhuhuhu :D
    Jaram się tym postem powoli nam się rozkręcasz.
    Jestem ciekawa następnego rozdziału.
    Wszystko w mojej wyobraźni buzuję i widzę całą akcję orzed oczami jak 'ten śmieć' cię uderzył.
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział! - @tocha1145

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaaa ,ale śliczny blog :) wygląd i wgl to jak piszesz! Nie mogę się doczekac następnego rozdziału,pisz dalej! :)--- Lilly xx

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDOWNE !
    Informuj mnie @JessieSoloday ♥
    P.S prześliczny blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. obiecuje że będę komentowała twój blog zawsze jak będą jakieś nowe posty jeżeli ty dasz Rt : #AsiaJestCudownaIdealnaProszeUwierzWSiebieKochamyCie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie musisz! Chętnie pomogę w akcji, zależy mi na szczerych komentarzach i nie traceniu czyjegoś czasu. Mam nadzieję,że akcja wyjdzie pozdrawiam! xx

      Usuń
  6. Hej :) Przeczytałam drugi rozdział i nie mogę doczekać się następnych. Dobrze, że postanowiłaś pisać krótsze :D
    Informuj mnie proszę - @SayMyName92

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha wiedziałam,że to dobry pomysł ^^

      Jasne, już cię dopisuję :) Cieszę się,że ci się podoba :)

      Usuń